List 14

Cały czas mam w sobie złość na siebie, że nie umiem cieszyć się tym co mam. Cały czas pragnę czegoś nowego i wiecznie jestem niezadowolony. Niby wszystko jest ok ale zawsze mogłoby być lepiej. Czasami obserwuję z zewnątrz to co mam, oceniam to po swojemu i wkurzam się na siebie, bo czego więcej można chcieć? Złoszczę się bo się boję. Boję się o to, że skoro nie umiem docenić to co mam, to będzie dużo gorzej abym w końcu zrozumiał co straciłem. Tak jak w tym powiedzeniu: skoro myślisz, że masz źle, to weź sobie do domu kozę. Po miesiącu zrozumiesz, że tak źle nie było.

Boję się, że mogłoby mi się trafić coś strasznego, właśnie po to abym zrozumiał i docenił to, co do tej pory miałem. I co gorsza często wyobrażam to sobie w ten sposób, że to coś złego mogłoby dotyczyć także dzieci. Boję się o nie, wymyślam różne scenariusze, co mogłoby pójść nie tak i jak to coś zmieniłoby nasze życie. Największą abstrakcją jest to, że tak naprawdę w tych scenariuszach to siebie stawiam jako największą ofiarę. To zawsze siebie widzę jako najbardziej poszkodowanego. Stąd też mój lęk o to czy jestem dobry rodzicem. Czy na pewno zrobiłem wszystko, co tylko mogłem aby nie stała się im krzywda? Boję się o nie ale myślę też, co by to oznaczało dla mnie i w jakim świetle by mnie to postawiło. Całkiem popierdolone. Bo czemu coś, co miałoby mnie spotkać i ewentualnie nauczyć, ma w ogóle przybierać formę czegoś strasznego? A nawet jeżeli tak, to czemu miałoby dotyczyć także innych? Czy jest ktoś lub coś, co chciałoby mnie nauczyć czegokolwiek w tak okrutny sposób? Skąd myśl, że mógłby istnieć mechanizm uczenia, który przybiera taką formę? A co, jeżeli to ja sam tworzyłbym swoje życie? Czy oznaczałoby to, że mam w sobie jakiś destrukcyjny mechanizm, który doprowadzałby podświadomie do tego, że takie sytuacje się dzieją?

Uświadomiłem sobie, że zawsze stawiam się na pierwszym miejscu. To zawsze ja jestem osią, centrum myślenia. Nieważne na jak najstraszniejszą rzecz patrzę, widzą ją przez pryzmat siebie. To siebie umieszczam w centrum wydarzenia i analizuję jaki ma na mnie wpływ.

Trochę się tym przeraziłem, jeszcze trudniej było o tym napisać. Po co to zrobiłem? Bo mam nadzieję, że ten lęk po prostu zniknie. Że w końcu przestanę wymyślać niestworzone sytuacje, w których moje dzieci mogłyby się znaleźć. Że w końcu uwolnię je od tych moich czarnych myśli, bo jeżeli są pola morficzne, to chcę tworzyć te pozytywne. Nie chciałbym aby żadne „złe energie”, „złe myślenie” miało na nie jakikolwiek wpływ. No, a przede wszystkim chcę ochronić siebie przed tym, co mogłoby „mi” się złego przytrafić.

Podobne

Droga, której nie ma

  Dwa kierunki. Wybór. Budujesz czy niszczysz. W co wierzysz? Jesteś doskonały, czy skażony od urodzenia? Będziesz się zmieniał, doskonalił aż osiągniesz to czego pragniesz,

Tytuł roboczy dzień dwudziesty drugi

To dwudziesty drugi dzień, który poczuwam jako poświęcony temu opowiadaniu. Ta godzina, do której tak ciężko mi się zabrać, a którą ofiarowuje Tobie. Ten ułamek

List 86

Boję się, że przejawią się w moim życiu rzeczy, zdarzenia, których się boję. Ciągle stawiany jestem w sytuacjach, które wywołują we mnie te same lęki.

List 81

Zostałem pozbawiony tożsamości. To co uważałem za swoje, moje, te myśli, słowa, przekonania okazały się nie być tylko moje. Nie są wyjątkowe, nie są mną.

List 80

Wczoraj usłyszałem, jak ktoś mówił to, co siedzi mi w głowie. Dokładnie to, co chciałem wypowiedzieć, wykrzyczeć, ogłosić. To czym byłem przez ostatni czas. Myślałem,

List 79

Czasami widzę przesłonę. Czuję, dostrzegam, jestem świadomy tej bariery przez, którą przechodzi świat, który dostrzegam, przez którą ja widzę świat. Patrzę przez nią, na nią,

Tytuł roboczy dzień dziewiętnasty

Ile jeszcze kluczy będę musiał dostać. Ile nowych, zmieniających życie rzeczy, książek, filmów, sytuacji, ćwiczeń, jedzeń, zwyczajów, podcastów, modlitw będę musiał doświadczyć, otrzymać osiągnąć żeby…

Tytuł roboczy – dzień osiemnasty

Wybór tego klucza był jedynym wyborem jakiego dokonałem w moim życiu. Nigdy nie decydowałem, wszystko działo się samo. Teraz kiedy siedzę i trzymam ten klucz

Tytuł roboczy – dzień dziesiąty

Dwadzieścia dni później   Czy szczęścia mogę się nauczyć? Czy mogę coś pomyśleć, powiedzieć, zrobić by być szczęśliwym? Czy ja, ja mogę dokonać, zrealizować coś

List 74

Jestem agresywnym, nieczułym, niezdolnym do szczęścia chujem. Nie umiem być miły, pomocny, cierpliwy. Jeżeli ktoś ode mnie czegoś potrzebuje, to jedyne co mogę zaoferować, to

List 71

Znowu mam podjąć decyzję. Znowu nie wiem, co wybrać, w którą stronę pójść. Czemu nie umiem po prostu decydować i żyć dalej? Czemu roztrząsam każdą

Tytuł roboczy – dzień piąty

  Dwa dni później   Już po pięciu dniach trafia mnie niemoc pisania. Wczoraj nie byłem w stanie nic z siebie wykrzesać, dzisiaj powinno być

W tej kategorii

Droga, której nie ma

  Dwa kierunki. Wybór. Budujesz czy niszczysz. W co wierzysz? Jesteś doskonały, czy skażony od urodzenia? Będziesz się zmieniał, doskonalił aż osiągniesz to czego pragniesz,

List 87

Za każdym razem kiedy boli mnie ciało, czuję się jakbym otrzymywał karę, za złe postępowanie. Za to, że znowu źle coś zrobiłem, źle powiedziałem, źle

List 86

Boję się, że przejawią się w moim życiu rzeczy, zdarzenia, których się boję. Ciągle stawiany jestem w sytuacjach, które wywołują we mnie te same lęki.

List 85

Doceniłem siebie. Siedząc w ciszy, wykrzyczałem w sobie, to czym się stałem. Zrobiłem to poprzez złość. Nie umiałem inaczej. Ale w końcu to do mnie

List 84

Skoro, jeżeli jestem całością, którą jestem, czemu tego nie wiem? Czemu tego nie widzę? Czemu nią nie jestem? Jeżeli, jeśli nałożyłem na siebie te wszystkie

List 83

Chciałbym być miły, sympatyczny, uczynny, dobry, pomocny. Taki nie jestem. Chciałem się zmienić ale mi się nie udało. Budowałem się na nowo, zmieniałem ale ciągle

List 82

Po co właściwie chcę wiedzieć, że Jesteś? Co to zmieni w moim życiu? Myślałem, że jak poznam mechanizmy rządzące światem, procesem kreacji, przejawiania, to będę

List 81

Zostałem pozbawiony tożsamości. To co uważałem za swoje, moje, te myśli, słowa, przekonania okazały się nie być tylko moje. Nie są wyjątkowe, nie są mną.

List 80

Wczoraj usłyszałem, jak ktoś mówił to, co siedzi mi w głowie. Dokładnie to, co chciałem wypowiedzieć, wykrzyczeć, ogłosić. To czym byłem przez ostatni czas. Myślałem,