Pisanie poprzedniego listu wywołał we mnie sporo emocji. Długo się zastanawiałem czy go zostawić, czy może jednak usnąć. Po czasie trochę go zmodyfikowałem aby nie był aż tak ostry i wulgarny i zostawiłem. Przynajmniej na razie. Tylko czemu chciałem go usunąć? Co w nim tak bardzo mi nie podeszło?
W momencie pisania tego listu oglądalność strony wynosi zero. Chyba tylko ja i jakieś boty odwiedzają tą stronę. I w sumie mógłbym pisać cokolwiek ale zauważyłem w sobie lęk o to, co się stanie jak naprawdę ktoś to przeczyta. Co o mnie pomyśli? Czy będzie wyśmiewał i krytykował moje zdanie? Zacząłem się bać, że ten list wróci do mnie w przyszłości i będzie mnie prześladował. Tylko czemu akurat ten list, a nie pozostałe? Przecież wszystko to, co piszę może mieć różny wpływ na mnie w przyszłości. Może chodzi o to, że wyraziłem swoje zdanie na chwilę obecną i wiem, że w przyszłości może się zmienić i boję się tego, że zostanie ono do mnie przypisane na zawsze? Przecież moje opinie i poglądy są aktualne tylko w tym momencie, w którym są wyrażane. Wystarczył tylko jeden dzień a już pozmieniałem to, co napisałem. Myślę, że za tydzień ten list wyglądałby już zupełnie inaczej, a najprawdopodobniej by zniknął.
Przecież to jaki byłem w młodości nie oznacza, że zawsze taki zostanę. To co wtedy mówiłem i robiłem może ale musi mieć żadnego przełożenia na to jaki jestem teraz. To może dlatego tak bardzo boję się o to jaki jestem teraz, co robię, co piszę, bo w przyszłości mogę być zawiedziony sobą z przeszłości. Może ten lęk jest brakiem zrozumienia i akceptacji ewolucji, procesu rozwoju. Może boję się tego, że wszyscy postrzegają „dawnego” mnie? Ale czy to oznacza, że myślę że ten „teraźniejszy” ja jest lepszy od tego „przeszłego”? A skoro tak, oznaczałoby to, że rzeczywiście myślę w kategoriach, że to w przyszłości będę najlepszą swoją wersją. Tylko czy dojdę kiedyś do momentu, w którym będę „wystarczająco” dobry i zaakceptuję siebie w danej chwili? Czy jednak będę myślał, że tam dalej jest coraz to lepsze?
I może w tym tkwi problem czemu tak bardzo boję się o to, co piszę. Nie ufam sobie i nie akceptuję siebie w momencie, w którym teraz jestem. Tego kim teraz jestem. Tego jaki teraz jestem. Co mam z tym zrobić? Jedyne co przychodzi mi teraz do głowy to zaufać i zostawić to, co teraz piszę i zobaczyć co z tego wyniknie.