Tytuł roboczy – dzień czwarty

 

Dzień później

 

Emocje. Emocje rządzą moim życiem. To co czuję, to co widzę, przez co czuję. Myśli, które budzą z uśpienia moje emocje, które kierują moim umysłem, który kieruje moim ciałem, które tworzy działanie, które tworzy mój świat.

 

 

Moje ręce cały czas drżą. Moje myśli pędzą jak szalone, moje serce zaraz wyskoczy z mojej klatki, mój oddech jest płytki i nierówny. Moje oczy widzą to czego nie ma. Nie ma tej krwi, nie ma. To czemu ją widzę? Czemu czuję jej zapach? Czemu czuję jej smak w moich ustach? Co się właściwie wydarzyło? Nic, nie jest możliwością, skoro mój umysł przeżył wszystkość. Czy za tym co przeżył umysł, podążało też ciało? Czy jakieś czyny zamanifestowały, to czego doświadczył umysł? Teraz już nie wiem co jest prawdą, a co wytworem mojego stanu. Ja jestem wytworem mojego stanu, który to sam wprowadzam w ów stan. Co zrobiłem? Nic. To czemu dzieje się to co się wydarzyło. To co zawsze wiedziałem stać się musi, chociaż nic nie robiłem by to przybliżyć. Czy to nic nie robienie, to robienie wszystkiego, co mogłem uczynić? Czy mogłem nie robić inaczej, niż nie robiłem? Czy zrobienie teraz czegoś odwrotnego, będzie robieniem czegokolwiek, skoro odwrotnością niczego, może być tylko nic?

Znowu przemyję ręce. Znowu przemyję twarz. Znowu wezmę prysznic. Znowu umyję zęby. Znowu pójdę spać. Znowu rano sprawdzę, czy nadal jestem tym czym kim byłem dzisiaj.

 

Podobne

Tytuł roboczy dzień dwudziesty pierwszy

Robię, co robię, by się utrzymać, by nie utonąć. Dryfuję przez życie, miotany na wszystkie strony, próbując znaleźć stały ląd. Pragnę się zaczepić, pragnę odnaleźć

Tytuł roboczy dzień dwudziesty

Nie umiem, nie wiem gdzie ich znaleźć, jak ich znaleźć. Próbowałem ponownie wrócić do firmy ale nie posiadając identyfikatora nie wszedłem nawet do trolejbusu, który

Tytuł roboczy dzień dziewiętnasty

Ile jeszcze kluczy będę musiał dostać. Ile nowych, zmieniających życie rzeczy, książek, filmów, sytuacji, ćwiczeń, jedzeń, zwyczajów, podcastów, modlitw będę musiał doświadczyć, otrzymać osiągnąć żeby…

Tytuł roboczy – dzień osiemnasty

Wybór tego klucza był jedynym wyborem jakiego dokonałem w moim życiu. Nigdy nie decydowałem, wszystko działo się samo. Teraz kiedy siedzę i trzymam ten klucz

Tytuł roboczy – dzień siedemnasty

Dwa dni później   Czemu zawsze musi być ktoś wyjątkowy, wybrany? Skąd we mnie to pragnienie wyróżnienia się, osiągnięcia czegoś wyjątkowego, bycia kimś więcej, czymś

Tytuł roboczy – dzień szesnasty

Wszyscy wyszli. Zostałem sam. Na co mi ten pieprzony klucz? Co niby ma otwierać? Gdzie oni się podziali? Wstałem i zacząłem chodzić, w sumie to

Tytuł roboczy – dzień pietnasty

Co napisać kiedy obudziłem się w dobry nastroju? Co to w ogóle oznacza „dobry dzień”? Wtedy kiedy nic nie muszę, nic nie robię, nikt ode

Tytuł roboczy – dzień czternasty

  Sześć dni później   To tylko czternaście dni, a wydaje się, że już pół roku piszę to opowiadanie. Niezrealizowanie, samotność, ból istnienia, brak motywacji

Tytuł roboczy – dzień trzynasty

Sześć dni później   I nic. Nic, nic, nic się kurwa nie wydarzyło. Sześć długich, pieprzonych dni i nic. Gdzie ten zapał? Gdzie ta jasność?

Tytuł roboczy – dzień dwunasty

Trzy dni później   Dziwny jest ten paranoik, który krąży mi po głowie. Często jak piszę to właśnie w tą stronę skręca moje pisanie. Mesjanizm,

Tytuł roboczy – dzień jedenasty

Tonę w oceanie rozmyślań. Tonę w morzu możliwych scenariuszy, które co sekundę przelatują mi przez głowę. Czy coś z tego się wydarzy, czym może są

Tytuł roboczy – dzień dziesiąty

Dwadzieścia dni później   Czy szczęścia mogę się nauczyć? Czy mogę coś pomyśleć, powiedzieć, zrobić by być szczęśliwym? Czy ja, ja mogę dokonać, zrealizować coś