Tytuł roboczy

Tytuł roboczy dzień dwudziesty pierwszy

Robię, co robię, by się utrzymać, by nie utonąć. Dryfuję przez życie, miotany na wszystkie strony, próbując znaleźć stały ląd. Pragnę się zaczepić, pragnę odnaleźć coś, co da mi poczucie stałości. Ale raz za razem, to co wydaje się być stabilne, zalewane jest przez wodę i znowu dryfuję. Czasami próbuję nadać kierunek

Read More »

Tytuł roboczy dzień dwudziesty

Nie umiem, nie wiem gdzie ich znaleźć, jak ich znaleźć. Próbowałem ponownie wrócić do firmy ale nie posiadając identyfikatora nie wszedłem nawet do trolejbusu, który był przeznaczony tylko dla pracowników. Musiałem iść na piechotę. W końcu kiedy doszedłem do firmy nie mogłem nigdzie się dostać. Żeby wejść do samej recepcji już był

Read More »

Tytuł roboczy dzień dziewiętnasty

Ile jeszcze kluczy będę musiał dostać. Ile nowych, zmieniających życie rzeczy, książek, filmów, sytuacji, ćwiczeń, jedzeń, zwyczajów, podcastów, modlitw będę musiał doświadczyć, otrzymać osiągnąć żeby… żeby co? Wypełnić przeznaczenie? Zrealizować cel życiowy? Osiągnąć oświecenie? Zaznać spokoju i radości? Co ten klucz ma mi dać? Jakie drzwi ma otworzyć? Codziennie świat powstaje na

Read More »

Tytuł roboczy – dzień osiemnasty

Wybór tego klucza był jedynym wyborem jakiego dokonałem w moim życiu. Nigdy nie decydowałem, wszystko działo się samo. Teraz kiedy siedzę i trzymam ten klucz wiem, że moje życie jest w moich rękach. Cokolwiek teraz zrobię, będę musiał wziąć za to odpowiedzialność. Cokolwiek, od teraz, się wydarzy ja będę tego sprawcą. Przynajmniej

Read More »

Tytuł roboczy – dzień siedemnasty

Dwa dni później   Czemu zawsze musi być ktoś wyjątkowy, wybrany? Skąd we mnie to pragnienie wyróżnienia się, osiągnięcia czegoś wyjątkowego, bycia kimś więcej, czymś ponad? Czemu zwyczajność jest … odrażająca, odpychająca, obrzydliwa? Czemu zawsze czekam na ten dzień, na to coś co odmieni to, co jest? Ten moment, ta chwila, która

Read More »

Tytuł roboczy – dzień szesnasty

Wszyscy wyszli. Zostałem sam. Na co mi ten pieprzony klucz? Co niby ma otwierać? Gdzie oni się podziali? Wstałem i zacząłem chodzić, w sumie to krążyć dookoła stołu i klucza. Nie miałem odwagi go podnieść. Jeżeli bym to zrobił, oznaczałoby to, że decyduję się na to, co ode mnie chcą. A ja

Read More »