Wszyscy wyszli. Zostałem sam. Na co mi ten pieprzony klucz? Co niby ma otwierać? Gdzie oni się podziali?
Wstałem i zacząłem chodzić, w sumie to krążyć dookoła stołu i klucza. Nie miałem odwagi go podnieść. Jeżeli bym to zrobił, oznaczałoby to, że decyduję się na to, co ode mnie chcą. A ja nie mam bladego pojęcia co to mogłoby być. Wiedziałem, domyślałem się, że będzie czekać mnie jakiś test, jakieś zadania, tylko kto mógł wymyśleć coś takiego? Może chodzi tu o zaufanie? O to, że mam robić bez pytania to, co ode mnie chcą?
– I co? Podniesiesz ten klucz? – otworzyły się drzwi i do pomieszczenia weszła nieznajoma kobieta?
Wpatrywałem się w nią nie mogąc wypowiedzieć ani jednego słowa.
– Czyli nie weźmiesz klucza ani się do mnie nie odezwiesz?
Chciałem ale nie umiałem wydobyć z siebie choćby jednego dźwięku.
– Nie ma tu żadnego ukrytego motywu, podstępu. Jest to po prostu klucz – kontynuowała – Wystarczy, że go podniesiesz, a twoje życie na zawsze się odmieni.
Skąd wiedziała, że właśnie tego pragnąłem? Że właśnie po to tu przyszedłem.
– No, masz rację, zawsze jest jakiś haczyk. – odpowiedziała na moje niewypowiedziane wątpliwości – Ale na pewno nie musisz się bać. Chociaż nie. Może powinieneś się bać ale też trochę zaufać. Przecież, niezależnie od twojej decyzji, na pewno wypuścimy cię z tego pomieszczenia i będziesz mógł wrócić do domu cały i zdrowy. Przynajmniej prawdopodobnie tak się właśnie stanie.
Jestem w więzieniu. Jestem uwięziony trzydzieści pięter pod ziemią, w pokoju do którego nie mam klucza, z którego …
– Wiesz czemu cię wybraliśmy? Czemu to ja cię wybrałam?
Bo nie mam nikogo. Bo jestem sam i nikt się o mnie nie upomni kiedy zostanę tutaj zapomniany
– Nie jesteś nikim wyjątkowym. Nie masz żadnych specjalnych, wyjątkowych umiejętności, talentów.
Dzięki
– Nie wyróżniasz się w pracy. Twoja wydajność jest na średnim poziomie. Twoje zdrowie, twój … w sumie to wszystko czym jesteś można określić słowem … przeciętność
Tak mi mów
– Ale … . Nie, nie ma żadnego ale.
I wyszła. Tak po prostu wyszła. Co ona ma z tym wychodzeniem? Czemu nie mogłaby zostać tutaj i odpowiedzieć na parę pytań? Tylko jakich pytań? Stałem jak kołek i nie wypowiedziałem żadnego słowa. Nie umiałem wydusić z siebie nic. Dobrze, że chociaż nie dałem po sobie poznać w jakim gównianym stanie jestem, jak bardzo się boję. Tak, oszukuj się. Na pewno nie przeczytała z tej pełnej pewności postawy ciała, jak jest naprawdę. Poza tym skąd o mnie tyle wiedziała? O mojej pracy, o moim zdrowiu? Ale chwila tak naprawdę nic nie wiedziała. Mówiła tylko jakieś ogólniki, żadnych konkretów. Muszę się uspokoić i jeszcze raz ocenić sytuację. Sprawdzę tylko klucz i … o kurwa gdzie jest klucz?
Zacząłem gorączkowo szukać klucza ale nigdzie go nie znalazłem. Ani na stole ani pod stołem. Przeszukałem nawet swoje kieszenie, ponownie przejechałem ręką po każdym centymetrze stołu i podłogi ale klucza nigdzie nie znalazłem.
No nieźle, teraz to na pewno ma przejebane. I to przez duże p. Mogłem go wziąć kiedy była okazja, mogłem…
– Tego szukasz? – zaskoczyła mnie, kiedy na kolanach ponownie przeczesywałem całą podłogę.
– Jest tu, jakbyś go potrzebował. – położyła go na stole, a sama usiadła na krześle.
I Co ja niby mam teraz zrobić? Mam tak go po prostu podnieś, schować do kieszeni i wyjść?
– Możesz go po prostu podnieść, schować do kieszeni i wyjść – oznajmiła miłym, spokojnym głosem
Co się tu kurwa dzieje? Skąd ona zna moje myśli?
– Jeżeli właśnie się zastanawiasz czy czytam w twoich myślach, to nie musisz się martwić. Wszystko wyczytuję z twojej pełnej tajemniczości i pewności siebie postawy
Co jest? O co tu chodzi? Po prostu muszę przestać myśleć. Tylko jak mam wtedy wymyślić co mam teraz zrobić?
– Chciałabym dać ci więcej czasu na zastanowienie ale go po prostu nie masz. Nie podjęcie tej decyzji jest jej podjęciem. Nie biorąc tego klucza zdecydujesz się pozostać tam gdzie jesteś, w miejscu którego tak bardzo nienawidzisz. Wybierając ten klucz dalej pozostaniesz w tym samym, znienawidzonym miejscu ale może, tylko może uda się coś zrobić z całą resztą.
Wziąłem klucz i wyszedłem.