List 55

Zmęczenie. Kręcenie w głowie. Niechęć do działania. Ucieczka od życia. Zmaganie się z każdym dniem, z każdą minutą życia. Niezadowolenie z tego co jest. Marudzenie na wszystko co widzę. To jest moje życie.  To jest to, jak odczuwam życie. Nieustanna walka, z tym co mnie spotyka. Wewnętrzna niezgoda na to co się pojawia. Odkąd staram się nie chcieć, nie wiem jak mam żyć. Co mam robić. Wszystkie pragnienia, które mnie napędzały do tej pory, stały się rzeczywistością. Zbieram żniwa tego, co zasiałem i chcę uciec. W sumie to całe życie uciekam, gonię, unikam. Uciekam od życia, gonię życie, unikam życia, poszukuję życia. Nic nie jest takie jak myślałem, że być powinno. Otrzymałem to, czego pragnąłem ale dało mi to zupełnie coś innego niż myślałem, że mi da. Ja nie płynę z prądem, ja brodzę w błocie zanurzony po czubek głowy. Nie wiem gdzie idę, nie wiem co robię, nie czuję żadnego prądu, z którym miałbym płynąć. Po prostu brnę na oślep, ledwo podnosząc nogę aby wykonać kolejny krok, którego wykonywać już nie chcę. I nie ma w tym przyjemności. Jest tylko ciężka, mozolna praca.

I nie lubię siebie za to, że właśnie tak to widzę. Chciałbym umieć spojrzeć na to co jest w innych kolorach. Chciałbym widzieć szklankę do połowy pełną, chciałbym czuć radość, chciałbym czuć nurt, z którym mam płynąć. Ale nie umiem. Nie wiem czemu nie jestem taki jaki chciałbym być. Nie wiem czemu czuję to, co czuję. Nie wiem czemu zachowuję się tak, jak się zachowuję. Czemu odczuwam ten świat w tak ciężki sposób? Czemu nie zgadzam się na to co mi dajesz? Czemu walczę z tym co mi ofiarowujesz? Czemu uciekam od tego, co mi przygotowałeś? Czemu za każdym razem gdy coś do mnie przychodzi podchodzę do tego z tak wielką niechęcią? Przecież zawsze to, co mi zsyłałeś było dobre. Przecież za każdym razem otrzymuję więcej niż sam jestem w stanie wymyślić. To czemu dalej widzę to co jest jak wielkie, ciemne bagno przez które z takim trudem się mozolę? Już dawno powinienem nauczyć się patrzeć w inny sposób. Ale ja dalej widzę to tak, jak widziałem to… .

A może kiedyś było inaczej. Czy jest możliwe, że nie zawsze było tak jak teraz? Jeżeli tak, to co się zmieniło? Może to, co i jak odczuwam, nie musi trwać. Może, może być inaczej.

Zostawię sobie przestrzeń na tą zmianę.

Ale jak tylko o tym myślę, od razu czuję lęk, że przecież może być gorzej.

Może ten lęk zamyka za każdym razem te drzwi, które ciągle próbuję otwierać?

Tym razem daj mi siłę do tego abym pozostawił je otwarte i przestał się bać tego, co może przez nie przejść.

Podobne

List 86

Boję się, że przejawią się w moim życiu rzeczy, zdarzenia, których się boję. Ciągle stawiany jestem w sytuacjach, które wywołują we mnie te same lęki.

List 85

Doceniłem siebie. Siedząc w ciszy, wykrzyczałem w sobie, to czym się stałem. Zrobiłem to poprzez złość. Nie umiałem inaczej. Ale w końcu to do mnie

List 82

Po co właściwie chcę wiedzieć, że Jesteś? Co to zmieni w moim życiu? Myślałem, że jak poznam mechanizmy rządzące światem, procesem kreacji, przejawiania, to będę

List 81

Zostałem pozbawiony tożsamości. To co uważałem za swoje, moje, te myśli, słowa, przekonania okazały się nie być tylko moje. Nie są wyjątkowe, nie są mną.

List 79

Czasami widzę przesłonę. Czuję, dostrzegam, jestem świadomy tej bariery przez, którą przechodzi świat, który dostrzegam, przez którą ja widzę świat. Patrzę przez nią, na nią,

List 78

Wiem, że ten list napiszę, tylko nie wiem jeszcze o czym będzie. Przychodzi do mnie ta informacja, że … powinienem? że muszę? Że zrobię? Ta

Tytuł roboczy dzień dziewiętnasty

Ile jeszcze kluczy będę musiał dostać. Ile nowych, zmieniających życie rzeczy, książek, filmów, sytuacji, ćwiczeń, jedzeń, zwyczajów, podcastów, modlitw będę musiał doświadczyć, otrzymać osiągnąć żeby…

Tytuł roboczy – dzień osiemnasty

Wybór tego klucza był jedynym wyborem jakiego dokonałem w moim życiu. Nigdy nie decydowałem, wszystko działo się samo. Teraz kiedy siedzę i trzymam ten klucz

Tytuł roboczy – dzień trzynasty

Sześć dni później   I nic. Nic, nic, nic się kurwa nie wydarzyło. Sześć długich, pieprzonych dni i nic. Gdzie ten zapał? Gdzie ta jasność?

Tytuł roboczy – dzień dziesiąty

Dwadzieścia dni później   Czy szczęścia mogę się nauczyć? Czy mogę coś pomyśleć, powiedzieć, zrobić by być szczęśliwym? Czy ja, ja mogę dokonać, zrealizować coś

List 74

Jestem agresywnym, nieczułym, niezdolnym do szczęścia chujem. Nie umiem być miły, pomocny, cierpliwy. Jeżeli ktoś ode mnie czegoś potrzebuje, to jedyne co mogę zaoferować, to

Tytuł roboczy – dzień ósmy

Kolejny dzień. Kolejny jebany dzień w tym popierdolonym świecie, ze mną. Nie, dzisiaj na pewno nie dam rady wsiąść do tego trolejbusu i jechać do,

W tej kategorii

List 86

Boję się, że przejawią się w moim życiu rzeczy, zdarzenia, których się boję. Ciągle stawiany jestem w sytuacjach, które wywołują we mnie te same lęki.

List 85

Doceniłem siebie. Siedząc w ciszy, wykrzyczałem w sobie, to czym się stałem. Zrobiłem to poprzez złość. Nie umiałem inaczej. Ale w końcu to do mnie

List 84

Skoro, jeżeli jestem całością, którą jestem, czemu tego nie wiem? Czemu tego nie widzę? Czemu nią nie jestem? Jeżeli, jeśli nałożyłem na siebie te wszystkie

List 83

Chciałbym być miły, sympatyczny, uczynny, dobry, pomocny. Taki nie jestem. Chciałem się zmienić ale mi się nie udało. Budowałem się na nowo, zmieniałem ale ciągle

List 82

Po co właściwie chcę wiedzieć, że Jesteś? Co to zmieni w moim życiu? Myślałem, że jak poznam mechanizmy rządzące światem, procesem kreacji, przejawiania, to będę

List 81

Zostałem pozbawiony tożsamości. To co uważałem za swoje, moje, te myśli, słowa, przekonania okazały się nie być tylko moje. Nie są wyjątkowe, nie są mną.

List 80

Wczoraj usłyszałem, jak ktoś mówił to, co siedzi mi w głowie. Dokładnie to, co chciałem wypowiedzieć, wykrzyczeć, ogłosić. To czym byłem przez ostatni czas. Myślałem,

List 79

Czasami widzę przesłonę. Czuję, dostrzegam, jestem świadomy tej bariery przez, którą przechodzi świat, który dostrzegam, przez którą ja widzę świat. Patrzę przez nią, na nią,

List 78

Wiem, że ten list napiszę, tylko nie wiem jeszcze o czym będzie. Przychodzi do mnie ta informacja, że … powinienem? że muszę? Że zrobię? Ta