List pw.3

Ciągle wracam do tych samych nawyków, zachowań, sytuacji, zdarzeń.  Cały czas jestem tym samym, takim samym. Nie udaje mi się uciec od tego co uważam za złe, od zachowań, które chciałbym zmienić. Zawsze starałem się być najlepszy w każdej dziedzinie jaka jest. Całe życie dążę do doskonałości w każdym aspekcie, którego się podejmuję. I cały czas zawodzę. Nie innych, tylko siebie. Nigdy nie jestem dość dobry.

Ale o tym już było.

Teraz widzę, że nigdy tego nie osiągnę. Nigdy nie spełnię oczekiwań jakie sobie narzucam. Jestem w miejscu, którego nie sposób byłoby mi wymyśleć. Robię coś czego nigdy bym nie zaplanował. Mam życie, które wybiega ponad moje marzenia.

I ciągle mi mało. Zawsze wymyślam coś nowego, ciągle stawiam przed sobą cele, które wydają się niemożliwe do zrealizowania. A jak już je osiągam, nie cieszę się z nich tylko stawiam kolejne.

Zawsze miałem marzenie spokojnego życia. Nie wiem czy takie mam. Może na zewnątrz tak to wyglada, jednak wewnątrz mnie jest chaos, którego nie jestem w stanie uporządkować. Widząc to i nie mogąc tego zmienić, łatwiej jest mi zaakceptować to jak jest. Nie zmieniam się. Jestem jaki byłem, robię co ro

biłem. Teraz jednak inaczej to wszystko widzę. Nie lepiej czy gorzej. Po prostu mniej krytycznie. Widzę, ze to doprowadziło mnie do tego, co jest. Jak mógłbym źle to oceniać?

Jednak to robię. Cały czas kwestionuje to jaki jestem, co robię, co myślę. To wszystko co sprawiło , że dzisiaj jest takie jakie jest, jest niewystarczające.

Z wiekiem czas leci coraz szybciej. Powstają dziury, które sięgają dziesiątek lat. Chciałbym aby to wszystko nie szło na marne. Chciałbym zrobić więcej, osiągnąć więcej, znaczyć więcej. Tylko, że nie mam już na to siły. Nie daję rady. Więc czemu to co robię, wydaje się niewystarczające? Nie wiem.

Przychodzą do mnie chwile, w których dostrzegam piękno, czuję wdzięczność. Wszystko jest takie jak być powinno, ma swoje miejsce i cel.

Potem idę spać

Wstaję i wszystko zaczyna się od nowa

Podobne

Tytuł roboczy – dzień siedemnasty

Dwa dni później   Czemu zawsze musi być ktoś wyjątkowy, wybrany? Skąd we mnie to pragnienie wyróżnienia się, osiągnięcia czegoś wyjątkowego, bycia kimś więcej, czymś

Tytuł roboczy – dzień trzynasty

Sześć dni później   I nic. Nic, nic, nic się kurwa nie wydarzyło. Sześć długich, pieprzonych dni i nic. Gdzie ten zapał? Gdzie ta jasność?

Tytuł roboczy – dzień dwunasty

Trzy dni później   Dziwny jest ten paranoik, który krąży mi po głowie. Często jak piszę to właśnie w tą stronę skręca moje pisanie. Mesjanizm,

Tytuł roboczy – dzień pierwszy

Siadam i piszę. Zobaczę co przyniesie mi kolejny raz przed ekranem. Staram się, szukam i nic z tego nie wychodzi. Czuję jakbym marnował, wymuszał czas,

List 67

Wybieram zniewolenie. Wybieram niewiedzę, wybieram niemoc. Zamykam oczy, odwracam się od prawdy. A może Prawdy? Wybieram ucieczkę. Tak mocno zaciskam oczy, że aż mnie bolą.