List 70
Dobijasz mnie tym jak postrzegam świat. To, jak odbieram to, czym mnie bombardujesz każdego dnia. To jak widzę najzwyklejsze zdarzenia, najprostsze czynności, zwyczajne sytuacje. Czy naprawdę potrzebuję tylu przymiotników aby określać, umniejszać, lekceważyć to co mnie spotyka? Czy naprawdę potrzebuję tylu czasowników aby określać moje myślenie?