Czy, tutaj gdzie jestem jest niebo czy piekło? Co moje oczy na co dzień widzą? Czy to, co stworzyłeś jest dobre i wieczne? Skąd wojny? Skąd przemoc? Skąd okrucieństwo? Skąd one wszystkie w Twoim Królestwie? Jak wierzyć mam w Twe słowa? Jak ufać Twoim obietnicom? Przecież oczy moje widzą to, co widzą. I może jest tak, że
Spadam. Sny o spadaniu. Lubię je. Lekkość, wolność. Za każdym razem jak spadam, nie lecę prosto w dół z prędkością światła w oczekiwaniu, aż w coś uderzę, tylko wiruję, kręcę się. Niekończący się taniec, a w głowie ciągle te same pytania: Co teraz? Gdzie teraz? Pytania, na które nigdy nie znalazłem odpowiedzi. Jest tylko lot ku nieznanemu. Kolejną intrygującą rzeczą
Leżę w łóżku gotowy zasnąć Kolejny raz zmagam się z dniem, który za mną Lecz wiem, że sen nie przyjdzie, jeszcze nie teraz Póki coś we mnie wrzeszczy i krzyczy Jest wściekłe bo sprzeczne w swoim pragnieniu Nie może odnaleźć potrzebnego spokoju I chociaż dzień cały to chwil tysiące, w których mu mówię, że wszystko jest dobrze Wciąż inną
admin@listyzserca.pl