Przebudzenie cz. 29

Podszedłem do jednej z osób podpiętych do Jaskini. Leżała na łóżku zupełnie nieświadoma tego, co przed chwilą się wydarzyło. Delikatnie dotknąłem ją ręką. Żadnej reakcji. Zrobiłem to drugi raz tylko mocniej. Znowu nic. Tak jakbym dotykał trupa. Czyli co? Mam ich teraz tak po prostu odłączyć? Jaskinia przyprowadziła mnie tutaj właśnie po to? A jeżeli po odłączeniu stanie się to,

Read More »

Tytuł roboczy – dzień trzynasty

Sześć dni później   I nic. Nic, nic, nic się kurwa nie wydarzyło. Sześć długich, pieprzonych dni i nic. Gdzie ten zapał? Gdzie ta jasność? Czemu nie ma we mnie tej siły i tej motywacji abym w końcu zrobił to, to jedno do czego zostałem stworzony. To, ten powód, dla którego przyszedłem na ten świat, chyba. Dlaczego rozpalasz we mnie

Read More »

Tytuł roboczy – dzień dwunasty

Trzy dni później   Dziwny jest ten paranoik, który krąży mi po głowie. Często jak piszę to właśnie w tą stronę skręca moje pisanie. Mesjanizm, zbawianie świata, naprawianie innych, wskazywanie drogi, oświecony umysł, który poprowadzi ludzkość do wielkości, a jeżeli to mu się nie uda, to chociaż zmieni świat aby szedł w tym właściwym kierunku, jego kierunku.     Ile

Read More »

List 75

Czy umysł należy pominąć, minąć, obejść? Czy mam nie zawracać sobie głowy, głową? Ego, umysł, myśli – czy to jest to samo? Dokąd może umysł mnie doprowadzić? Gdzie jest koniec jego mocy, gdzie jest granica której nie umie przekroczyć? Ciągle jestem taki sam. Może odrobinę ulepszony, trochę bardziej opanowany. Zmieniony, wytrenowany na lepsze. Zostawione to co dobre, odrzucone to co

Read More »

Tytuł roboczy – dzień jedenasty

Tonę w oceanie rozmyślań. Tonę w morzu możliwych scenariuszy, które co sekundę przelatują mi przez głowę. Czy coś z tego się wydarzy, czym może są to tylko niezrealizowane bzdury, na które nie warto zwracać uwagi. Wiem, że jutro znów się obudzę i pójdę znowu robić to, co robię cały czas. Tonę w tych wszystkich niewykorzystanych okazjach, które nie zaistniały, a

Read More »

Tytuł roboczy – dzień dziesiąty

Dwadzieścia dni później   Czy szczęścia mogę się nauczyć? Czy mogę coś pomyśleć, powiedzieć, zrobić by być szczęśliwym? Czy ja, ja mogę dokonać, zrealizować coś co pozwoli mi zmienić to, jak patrzę na każdą chwilę, każdy dzień mojego niedokonanego życia.     Dwadzieścia dni przyszło mi czekać aby ponownie napisać chociaż mały fragment tego teksu. Dwadzieścia dni. Co powstrzymuje mnie

Read More »

List 74

Jestem agresywnym, nieczułym, niezdolnym do szczęścia chujem. Nie umiem być miły, pomocny, cierpliwy. Jeżeli ktoś ode mnie czegoś potrzebuje, to jedyne co mogę zaoferować, to wdeptanie w ziemie, zniszczenie i burzenie. Nie umiem inaczej. Już tyle lat się staram i dalej nie potrafię. Może coś, gdzieś, kiedyś się wydarzy, że się zmienię. Na dzień dzisiejszy, jedyne co mogę zaoferować to

Read More »

List 73

Czemu nie piszę o dobrych dniach? Czemu nie skupiam się na tym co pozytywne? Czemu tylko narzekam, mamrolę, czekam, oczekuję? Te siedemdziesiąt dwa listy, siedemdziesiąt dwa dni, które budują obraz tego kim jestem. Dla kogo ten obraz? Czemu właśnie taki? Kiedy jestem szczęśliwy, kiedy wszystko dzieje się tak jak chcę, wtedy nie mam potrzeby pisania. Chcę wtedy pozostać w tym,

Read More »

List 72

Wracam w to samo miejsce. Ciągle, zawsze, ponownie, ląduje w tym samym miejscu. Gdzie bym nie poszedł, co bym nie robił, czego bym się nie chwycił, wracam. Nic się nie zmienia, ja się nie zmieniam. Chciałbym wierzyć, mieć nadzieję, że jest inaczej, że przebyłem jakąś drogą, pokonałem cokolwiek do pokonania było i poszedłem dalej. Ale raczej, chyba na pewno, jest

Read More »